Słuchałem płyt ( a właściwie poszczególnych piosenek):
Placebo "Sleeping with ghosts+covers"
Sting "Ten summoners tales"
Pink Floyd "Echoes"
The Calling "Camino Palmero"
The White Stripes "Elephant"
Itzhak Perlman "Rhapsody"
Z góry przepraszam za ubogie słownictwo audiofilskie. Z pewnością słyszałem więcej niż tu opisuje ale nie wszytsko co słyszałem potrafię jeszcze wyraźić słowami :)
- Avance Omega 509mk2
Kolumny uwielbiane w polskiej prasie i trochę znienawidzone na forum :).
Pierwsze co rzuciło mi się w uszy to fantastyczna przestrzeń i lokalizacja efektów. Czegoś takiego nie było ani w AE ani w Labach. Uwielbiam to więc od razu się uspokoiłem i wiedziałem ze nie będzie źle. Tymbardziej że i z wysokimi i niskimi tonami było bardzo moim zdaniem dobrze. Góra nie męczyła a dół nie wychodził przed szereg. Kolumny zagrały bardzo spójnie. Bas mógłby schodzić niżej ale...... nie jest to dla mnie najistotniejsze. Dynamika w porządku ale AE były bardziej dynamiczne. Ogólnie kolumny zrobiły na mnie b.dobre wrażenie. Tym niecierpliwiej przystępowałem do odsłuchu chwalonych Missionów m35.
- Mission m35
I co..... i nic. Po przesłuchaniu kilku utworów wiedziałem że to nie jest dzwięk jakiego szukam. Narzuca się bardzo gruby i wyraźny bas i tak jast przy kazdym nagraniu. Góra ładna, przyjemna w słuchaniu. Ogólnie jedne z ciemniejszych kolumn w brzmieniu jakie dziś słuchałem. Jak dla mnie nic ciekawego w tych kolumnach nie było ale pewnie znowu to przez Yamahę. Raczej się już nimi ni będę bawił.
Z taj pary wybieram Avance.